Komentarze (0)
"Do licha! Nie ma sprawiedliwości! Nie ma porządku w społeczeństwie! Całą winę zwala się na kobiety, a tymczasem to przecież mężczyźni wymagają tych rzeczy… Słuchaj, teraz mogę ci to powiedzieć: kiedy się z nimi łajdaczyłam, nie sprawiało mi to żadnej przyjemności. Daję słowo, że mnie to nudziło! Powiedz więc, czy ja tu coś zawiniłam? To oni mnie zamęczali! Gdyby nie oni, mój drogi, tak ze mną nie postępowali, byłabym w jakimś klasztorze i modliłabym się do Boga, bo zawsze byłam religijna." ~ Emile Zola.
Jeden z moich ulubionych pisarzy. Gdyby każdy potrafił pisać tak jak on, bez udawanych scen, bez sztucznego blasku, kłamliwych uczuć, to literatura stałaby się lepsza. Ale komu chce się czytać o prawdziwym życiu? O wyrachowaniu, seksie, brzydocie czy biedzie. Każdy woli udawać, że wierzy w te historyjki o szczęśliwych miłościach pomiędzy bogatymi ludźmi, którzy poznali się tydzień wcześniej. A jedna lepiej czyta się właśnie takie sztuczne historie, jakbyśmy sami chcieli się oszukiwać. I to właśnie jest najśmieszniejsze. Sami chcemy szczerości, a zewsząd otacza nas kłamstwo, wsiąka w nas i już nie wiemy czy to co robimy, mówimy jest prawdziwe, czy tylko nam to wpojono.